Okulary dla aktywnych

Do wszelkich sportów w tym ekstremalnych.

NASZE MARKI

KATALOGI

Wyprawa rowerowa - Góry Pamiru

Okulary Blue Water testowałem przez 3 tygodnie w Pamirze (Tadżykistan i Kirgistan) w maju i czerwcu podczas sztafety rowerowej Rowerowe Jamboree. Wysokość, na jakiej jechaliśmy: od 1500 do 4655 m.n.p.m. Łączny dystans trasy - ponad 900 km. Pogoda była w większości słoneczna, kilka razy padał deszcze lub śnieg. Mocno wiało. Okulary używałem codziennie niemal przez cały czas.

Jak się sprawdziły? :)

Może zanim odpowiem, napiszę co, zgodnie z instrukcją zrobiłem przed użyciem. Bynajmniej nie wstrząsnąłem ale... włożyłem do zamrażarki by po 2 godzinach wyciągnąć i szybko wystawić na słońce. Według instrukcji ten zabieg stosowałem po to, żeby uaktywnić działanie fotochromu w okularach czyli jego przyciemnianiu pod wpływem promieni słonecznych.

Teraz odpowiadam na wcześniej postawione pytanie. Jak się sprawdziły? Sprawdziły się świetnie.

Scharakteryzuję je według kilku kryteriów:

Widoczność
Okulary ochraniały oczy od prawej do lewej strony, bez przerw, przez które mogłoby dotrzeć światło. Szkła do mocno przyciemniających nie należą ale nawet przy pełnym słońcu na jasnych, piaszczystych terenach nie raziło mnie (oczywiście nie patrząc wprost w słońce). Natomiast w pomieszczeniach i wszędzie tam, gdzie jest ciemniej, okulary także dobrze się spisują. Również dzięki temu, że zmiana przyciemnienia jest szybka. Było to wygodne gdy słońce zaszło za chmury albo powoli zachodziło za widnokrąg. Wtedy mogłem dalej jechać w okularach chroniąc oczy przed owadami i brudem. Szybkie ściemnianie i dobra widoczność przy małym nasileniu światła jest również przydatna przy częstym wchodzeniu do pomieszczeń. W takich sytuacjach okulary się sprawdzały i szybko reagowały na zmianę warunków.
Funkcjonalność
Łatwo się je zakłada i ściąga, leżą pewnie na głowie. Niestety, ze względu na otwartą oprawkę podczas silnego wiatru wiejącego z pustyni nie ochraniały w pełni oczu przed uderzeniami piasku. Jeśli zależy nam na pełnej ochronie przed drobinkami niesionymi przez wiatr, lepiej poszukać modelu zabudowanego, z pełną ramką. Okulary zaparowywały tylko wtedy, jak zakładałem bandanę na nos. Często jeździłem tylko z zasłoniętymi ustami, wtedy nie było tego problemu.
Wytrzymałość
Nie złamią się łatwo bo są z giętkiego tworzywa. Ja używałem półtwardego etui dołączonego do okularów i sprawdziło się świetnie - jest pakowne i nie bałem się, że okulary się uszkodzą. Zdarzyło się, że okulary spadły na kamienie szkłami w dół i pojawiła się rysa... trzeba uważać.
Wygoda
Są lekkie, po całym dniu nie odczuwałem ich obecności. Na nosie nie miałem żadnych odcisków, odparzeń. Przy innych okularach odczuwam ulgę po długim noszeniu a przy tych okularach nie czułem nawet, że zdjąłem je z głowy. Na głowie nad uszami czasami uwierały ale dlatego, że pod nimi były paski z kasku i bandana (a w chłodniejsze dni nawet dwie dwie). Zakładając je na gołą głowę nie ma problemu z uciskiem. Wtedy jednak zdarza się, że podczas zakładania lekko zaostrzony dół zauszników powoduje lekki ból u nasady ucha.

Na koniec ciekawostka :)
Po kilku dniach wpatrywania się w rzekę Piandż wzdłuż której jechaliśmy, zrozumiałem dlaczego firma nazywa się Blue Water. Otóż patrząc przez okulary woda w rzece przybiera odcień niebieskawy... "